Wizytówką lokalu gastronomicznego może być czytelne menu, nastrojowy wystrój, ciekawy krój czcionki w logotypie. Są to składowe ogólnego wrażenia, jakie nos, oko i ucho wychwytują w pierwszej kolejności. Nie mniej istotny jest też czas oczekiwania na stolik – i/lub posiłek – choć w większym stopniu liczy się forma oczekiwania (o ile nie zamówiło się wcześniej stolika, trzeba się jednak liczyć z kolejką do wykwintnego lokalu), a więc to w jaki sposób zajmie się nami obsługa.
Udając się do restauracji, w myślach mamy coś więcej niż sam posiłek. Ten równie dobrze można by było zamówić z dostawą do domu, natomiast wieczorne wyjście czy niedzielny obiad z rodziną są rodzajem uroczystości. Pragnęlibyśmy, aby w pamięć zapadło nam nieco więcej niż sama potrawa. Tym bardziej, że to właśnie detale z nami zostają – syk odkorkowywanej butelki wina, stworzona przez świece intymna atmosfera, czy fartuch kelnerski dopasowany zestawieniem barw do koloru menu i szyldu graficznego.
Co ciekawe, kiedy przegląda się oferty sklepów dedykowanych odzieży gastronomicznej, zadziwić może jej różnorodność i nieszablonowość. Elementy stroju, takie jak fartuch sommeliera, budyniówka, bluza kucharska, bądź toczek z powodzeniem mogą łączyć elegancję z finezją, a nawet pewną zawadiackością w zakresie motywów graficznych. Skoro pasuje do charakteru lokalu, czemu nie zdecydować się na bluzę w czaszki lub czerwone chińskie smoki? Ostatecznie wolimy miejsca z charakterem, a dziś nawet sale szpitalne nie powinny razić kliniczną bielą.
Wystrój i strój dopełnione kulturą osobistą obsługi z pewnością przełożą się na przyjemne wrażenie, które zaważy na tym, że klient ponownie zawita w lokalu wraz z rodziną. Jak będzie mógł odmówić dziecku po takim wyjściu, gdy zapyta ono, kiedy znowu pójdą na obiad do “tej restauracji z czerwonymi smokami?”