W coraz większej ilości firm i urzędów możemy natknąć się na automaty do wody. Pytanie brzmi. Czy woda z takich dystrybutorów jest zdrowa?
Niestety dystrybutory do wody bardzo często stosowane są na pokaz i właściciele rzadko dbają o sprawdzenia miejsca skąd pochodzi ich woda. Producenci często korzystają ze źródeł bez stosownych atestów i nie dbają o właściwy sposób uzdatniania wody. Może się to skończyć zatruciem pokarmowym.
Woda pitna najczęściej skażona jest bakteriami grupy coli i legionella pneumophilia. Te drugie najczęściej spotkać można właśnie w dystrybutorach. Rozwijają się one w środowisku wodnym, a optymalna temperatury do ich rozwoju to właśnie 25 stopni. Nie musimy się jednak martwić o te zanieczyszczenia jeśli jest to dystrybutor wody filtrowanej, a baniaki są odpowiednio czyszczone. Jeśli jednak jest to najprostszy model dystrybutora, to lepiej będzie unikać takiej wody.
Rzadkie i niewłaściwe czyszczenie dystrybutorów powoduje, że na ich ściankach i w kranikach zbiera się osad, na którym mogą powstać bakterie. Dystrybutory powinny być czyszczone specjalnymi preparatami, które zawierają kwasy niszczące grzyby i glony. Dodatkowo, butla po otwarciu powinna być opróżniona w przeciągu trzech dni po otwarciu. Po takim czasie staje się niezdatna do picia. Jeśli więc spożycie w danym miejscu jest niewielkie, to może okazać się, że butla stoi już bardzo długo.
Należy również pamiętać, że sam materiał z którego wykonane są butle może być szkodliwy. Butle z PET pod wpływem ciepła mogą wydzielać substancje, które niekorzystnie działają na nasze hormony.